Moje życie zmienił on,
w nim wiele naprawił.
W mojej drodze wiele sprawił.
Nagle, po ostatnim stanie,
gdy kłótnia wzbiła się w niebo,
myślałem,że się załamię.
Nie wiedziałem co mam mówić.
Nie miałem się czym chlubić.
Jego mi tak brakowało, nagle
wszystko prysło, moje serce się złamało.
Nie po to przyjechałem, by się kłócić stale.
Nie po to jestem tutaj, bym go walnął butem.
On mnie zmienił, wiele we mnie zmienił,
wiele we mnie sprawił, moje życie na nowo
odrodził, moje życie z głębin zła wyprowadził.
Chciałem, by mnie wybawił, by zło odsunął.
Lecz on powiedział: ,,nie", skinął ogonem,
tchórzliwie uciekając, nic ze sobą nie zabierając.
Kiedy pojawia się trud, trudna droga, on ucieka,
już się nie zjawia, już tak nie miło, teraz wszystko
wiatr zdmuchnął, wszystko zniknęło.
Przepadło z jego decyzji, z jego wyroku,
a ja będę wciąż płakać w obłoku.
Kochałem go, jak brata traktowałem.
Jeden już uciekł, trzech zostało,
ilu z tych trzech zostanie?
ile razy jeszcze moje serce się załamie?
Gdyby tylko on widział, gdyby widział jak
moje serce łkało, kiedy go widziałem na nowo to
się rozpromieniało. Ciągle mi go tak brakowało.
Lecz teraz...nie! Nie! i jeszcze raz nie! mówi.
,,Stałeś się potworem, odmieńcem!" tym się chlubi!
Ja? Ja nikogo nie zostawiam, zwłaszcza wtedy
kiedy kogoś o pomoc błagam. Tak było, lecz to już
koniec, nie mam na co liczyć, tylko płakać
mi zostało, ale to mojego życia nie jest koniec. Moje
życie jeszcze będzie trwało, jeśli Bóg na to pozwoli.
Boże przebacz, wyciągnij mnie z mej niedoli. Odpuść
winy, przebacz Panie, zabierz ból bo on mnie złamie.
Boże, tęsknię za nim, niechże wróci. Z moich oczu
łzy lecą, niech do Ciebie w Niebie dolecą!
Autor: Mateusz Orzeł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz