wtorek, 1 maja 2018

Niech imię Pańskie będzie błogosławione odtąd i aż na wieki! (Ps 113, 2-3)


W moim życiu jak wiecie pojawiało się wiele złych sytuacji, czasami takich nie do zniesienia. Jednakże trudne sytuacje są chwilami, jak było w rozprawce kiedy naprawdę dużo człowiek dowiaduje się o sobie. Kiedyś powiedziałem do Boga ,,chcę cierpieć na Twoją chwałę" z własnego powodu mam to cierpienie, więc przynajmniej mam świadomość,że Bóg mnie zawsze wysłuchuje. No prawie zawsze, ja z Nim mam tak jak z rodzicem. Przykładowo:

 - Mamo ja chcę ten samochód! - Mówi dziecko.
- Ale masz w domu taki sam, identyczny - Odpowiada mama.
- Ale ja chcę ten! - Mówi dziecko.

To ze mną jest zupełnie identycznie, czasami chcę od Boga jakiejś głupoty, a Bóg dobrze wie,żeby mi jej nie dać. Teraz rozumiem wiele rzeczy co czasami do mnie nie dotarło. Wracając do sedna, co pragnę Wam przekazać. Jest Was łącznie 4831 , mam nadzieję,że dobijemy do 5000 bo wtedy pojawi się kolejny specjał ;d. W każdym razie, skoro jest Was tak duża liczba to uważam,że każdy z Was powinien postąpić w każdej chwili jak ja teraz. Te słowa, które teraz powiem skieruję do Boga.

Boże mój, akceptuję wszystko co na mnie zesłałeś, bo wiem,że zesłałeś to po coś. Wiem,że źle postępowałem nie dostrzegając Twojej woli w moim utrapieniu, ale teraz Ją dostrzegam. Jakże Ona jest ogromna i wielka. Teraz, kiedy uciska mnie nieprzyjaciel bardzo mocno, w ciężkiej sytuacji pragnę Ci powiedzieć te słowa, które wypowiedział do Ciebie Hiob, a które były wypowiedziane w księdze psalmów: Niech imię Pańskie będzie błogosławione. 
Bądź wywyższony mój Boże, teraz i na wieki! Ze względu na moje cierpienie uciekam się do Ciebie i będę Cię chwalić nawet w tej złej sytuacji. 

Chciałbym tutaj wzorować się na Hiobie, nie sobie bo ja powtórzyłem jedynie to co spełniło się w jego życiu. Hiob stracił dosłownie wszystko, łącznie z wyglądem gdyż opadł go trąd. Naprawdę wszystko, a mimo wszystko umiał zawołać: Niech imię Pańskie będzie błogosławione!
A ja nie potrafiłem zrobić tego od razu, tylko potrzebowałem czasu,żeby to powiedzieć. Potrzebowałem wiele kłótni z Bogiem,żeby dopiero zobaczyć,że to wszystko to nie tak. O cierpieniu pojawi się osobny artykuł, także tam będzie rozbudowanie tej myśli.

Chcę Wam przekazać,że w złej sytuacji musimy wołać tak jak Hiob, tak jak ja przed chwilą wołałem pisząc te słowa.  
Bóg wie co jest dla nas najlepsze, a my powinniśmy się z tym zgadzać niezależnie od tego czy jest to dobre czy złe dla nas, dla Boga może to być dobre, gdyż w przyszłości przyniesie dobre owoce.
Zapamiętajcie te słowa, ponieważ z pewnością są one kluczowe w naszym życiu. Rzeczą wiadomą jest fakt,że chwile cierpienia mogą trwać bardzo długo , macie przykład po mnie. Jednakże znam ludzi, którzy cierpieli dzień w dzień przez trzydzieści lat. To jest dopiero szmat czasu. Jeżeli czasami trudno nam wytrwać to nie wstydźmy się Bogu tego powiedzieć, powiem Wam szczerze,że jest mi trochę wstyd, dlaczego? Już tłumaczę.

Mam ogromną więź z Bogiem, wręcz to czuję. Czuję jak mogę z Nim rozmawiać, jak mogę do Niego mówić, czuję,że mogę Mu o wszystkim powiedzieć, nie wstydzę się niczego przy Nim, wiem,że zawsze On jest blisko i będzie najbliżej. W chwilach cierpienia czuję,że On mnie napełnia! Napełnia mnie, bo w każdej chwili cierpienia upodabniamy się do Niego, każdy człowiek ma to samo co ja tylko musi to odkryć. Ja przez pewien czas to wszystko olałem, dlatego mi wstyd. Codziennie napierały na mnie słowa Boga ,,Kocham Cię", a ja ich nie słyszałem. Codziennie czułem dotknięcie ramienia, a ja obracałem się w drugą stronę i szedłem gdzieś indziej, codziennie czułem Jego miłość, a ja ją zignorowałem i po prostu szedłem gdzieś indziej. Dlatego mi wstyd, wielki wstyd. Mieć tak ogromny dar od Boga,że czuć tak wielką miłość a tak bardzo nie umieć Go dostrzegać. Jeżeli ktoś z Was ma coś podobnego jak ja to nie zróbcie tego co ja , po prostu nie ignorujcie Boga, bądźcie przy Nim, a On też będzie z Wami! Tyle zła narobiłem, a nadal mało się zmieniłem. Kurczę, chciałbym naprawić to co wyrządziłem moim przyjaciołom, znajomym w Wieliczce, właściwie to komukolwiek....Chciałbym, lecz nic prócz ,,przepraszam" , szczerze na razie nie mogę zrobić.

 Dzisiaj o 17 jest Msza i po niej majówka u mnie w Kościele, ofiaruję tą Mszę za wszystkich, których w jakimkolwiek stopniu zraniłem. Od poniedziałku zrobię sobie tydzień przebaczania. Od poniedziałku do niedzieli będę dzień w dzień modlił się za tych, których w jakikolwiek sposób zraniłem. Należy im się wynagrodzenie i moje przeprosiny, jeżeli ktoś z Was to czyta i czuje do mnie urazę, to naprawdę bardzo szczerze przepraszam, nic innego nie mogę zrobić ale pamiętam o Was w modlitwie. Pamiętam. Największe przeprosiny należą się jednak Bogu, ponieważ więcej Go zraniłem niż wszystkich i codziennie Go ranię więcej niż wszystkich, Boże przebacz mi. Nic Mu nie mogę dać, ponieważ On ma wszystko, do Niego należy Niebo i Ziemia oraz wszelkie jej napełnienie, więc cóż ja Mu dam za wynagrodzenie? Mogę jedynie ofiarować moje przeprosiny. Po tygodniu przebaczenia wobec ludzi, będę przebaczał drugi tydzień ale tym razem prosił Boga o przebaczenie, tylko tyle mogę zrobić. Wszelkie informacje pojawią się na blogu.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie,
 za wytrwałość w czytaniu bloga oraz tego posta niech Pan Bóg Wam błogosławi. 
Autor: Mateusz Orzeł
*Ty też możesz podać swój pomysł na artykuł! Czekam na Twoją wiadomość! 
Wejdź na Fanpage i napisz swój własny pomysł na artykuł




2 komentarze:

  1. Szczerze, uważam że lepiej przeprosić takie osoby i spróbować cofnąć słowa, zamiast robić sobie tydzień pokutny. Bo zamiast robić z siebie pokutnika powinieneś żyć dla innych i w taki sposób naprawiać spowodowane urazy. Podejrzewam, że taka osoba urażona na pewno wolałabh iść z tobą na pizze i sobie wszystko wyjaśnić, niż żebyś odprawiał za nią pokutę, która na dobrą sprawę nie przyniesie żadnej materialnej korzyści. Jednak ważne jest żeby żyjąc na świecie iść za Bogiem, ale przy okazji być dobrym dla innych, Bóg raczej nie chce żebyśmy się ślepo od innych obracali tylko po to żeby robić z siebię na siłę świętego. Uważam że powinniśmy przede wszystkim pamiętać o innych ludziach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i masz rację, jednakże to,że robię sobie ,,tydzień pokutny" to raczej moja samowolka. Staram się iść za Bogiem, ale także w żadnym wypadku nie robić z siebie na siłę świętego.

      Usuń