środa, 4 stycznia 2017

Dawne sprawy

 Wtedy kiedy u mnie jest Msza w Kościele to staram się na niej być. Przed i po Mszy Świętej do woreczków kładliśmy kredę, kadzidło i złoto. Dodatkowo jeszcze byłem na dole (podziemiach) Kościoła więc po Mszy Świętej zeszło mi jakieś 30 minut. Wracając z Mszy Świętej przypomniałem sobie o pewnej osobie, która mieszka no troszkę dalej ode mnie, ale o wiele bliżej Kościoła. O osobie z którą zaprzyjaźniłem się w zerówce, ale po zerówce i do tej pory byliśmy wrogami. Kiedy jechałem autobusem z czystej ciekawości wysiadłem na przystanku mojego dawnego kolegi i poszedłem do jego domu zapytać co u niego słychać. Zaraz po przekroczeniu progu jego domu przeze mnie wydawał się strasznie zmartwiony, starałem się dowiedzieć o co chodzi. Okazało się,że jego mama jeszcze nie wróciła z Kościoła po jakiejś godzinie i nie wzięła ze sobą telefonu. Zmartwiony tą całą sytuacją zacząłem pocieszać tę osobę , lecz czasem kiedy coś mówił wolałem po prostu milczeć. Zaraz potem poszliśmy poszukać jego mamy, niestety po jakiś 10 minutach drogi nie znaleźliśmy jej. Następnie rozpłakał się, lecz to nie był taki płacz ciągły lecz krótki. Mimo to łzy w oczach miał nadal. Wróciliśmy do jego domu, on nadal przejęty tą sprawą poszedł do siostry zapytać czy wie gdzie jest mama. Okazało się,że brat mojego kolegi wziął mamę na zakupy tuż po Kościele. On się martwił dlatego,że jego mama zwykle zaraz po Mszy przychodziła do domu i nie jechała nigdzie. Lecz co się z tym wiąże: czasem nie patrzymy na drugiego człowieka, nie patrzymy jak bardzo potrzebuje naszej pomocy i jak bardzo jesteśmy mu potrzebni. Ludzie są tacy,że o dobrych chwilach pamiętają, ale o złych jeszcze bardziej. Mimo,że dawniej faktycznie byliśmy wrogami dzisiaj nikt z nas tego nie okazywał. Moi drodzy bracia i siostry, zmierzam do tego,że czasem warto zostawić przeszłość za sobą, zostawić te złe chwile, które już minęły i których już nie ma. Mała większość ludzi ma wrogów, którym w chwilach potrzeby by się nie zainteresowała. Lecz ja ze względu na to doświadczenie dzisiejsze, powiem Wam,że czasem na prawdę warto i ma to sens, bo może się okazać,że Wasz najgorszy wróg w przyszłości będzie Waszym przyjacielem. Dlatego warto czasem interesować się drugim człowiekiem nawet poprzez jeden drobny gest, bo ten jeden drobny gest z pewnością niesie za sobą wielką przyszłość.
Dobranoc, życzę miłego wieczoru :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz