sobota, 28 października 2017

Nowa szkoła....Nowe otoczenie....Zmiany w życiu....Kryzys wiary....Zło....Odnowa....Powrót....

Każdy z nas w życiu ma takie chwile, kiedy sam nie wie co robi. Błądzi i działa tak jak nie powinien działać. Tak było ze mną, zwłaszcza przez ostatni czas, kiedy na blogu nie było żadnego posta. Długo czekaliście, przepraszam już z samego początku,że tak długo się nie odzywałem i nie dawałem znaków życia, ale w skrócie: Wiele się działo....Zacznijmy więc od początku. Wszystko było pięknie, chodziłem sobie do Kościoła do mnie na parafię, uczyłem się w szkole z wspaniałymi ludźmi, grałem na gitarze i śpiewałem psalmy w Kościele, działałem z całego serca. Niestety, w życiu bywa tak,że niesprawiedliwi nie są karani, a sprawiedliwi tak, ale to jest w nieznanych nam planach Bożych. Nie mogłem tego pojąć, ja ogólnie mam teraz tak w życiu,że długo szczęściem się nie nacieszę. Zaczęło się od torbiela szyszynki1 w wielkości 7 x 15 mm, miałem go nie mieć, bo już miałem wcześniej i brałem leki, które ponoć go zwalczyły. Właśnie ponoć. Torbiel szyszynki jest nieoperacyjny, szczerze mówiąc myślałem,że to coś groźnego przez pewien czas. Wszyscy właściwie myśleliśmy,że skoro mam go w środku mózgu to z pewnością te moje nerwy itp są wywoływane tym,że uciska jakąś część mózgu. Jeden lekarz mówi,że torbiel szyszynki nic nie może uciskać, drugi i ogólny powiedział,że to jak drzazga wbije się w palec. Boli i szkodzi, no i rzecz jasna uciska. Nadal nie wiem jak powinno być na prawdę, nadal nie wiem komu wierzyć...Lecz na razie się tym nie martwię, przecież gdybym miał się martwić wszystkim to bym dostał jakiejś nerwicy czy choroby psychicznej. Byłem u mojego lekarza neurologa, on stwierdził,że po co mi rezonans, przecież nic mi się nie dzieje, torbiel nic nie powołuje, rezonansu nie można mieć tak często. Miałem robiony rezonans trzy lata temu, tak i to jest często? Kolejną smutną rzeczą była nagła choroba babci, kilka razy była brana do szpitala, a wyniki były tragiczne. Teraz Bogu dzięki jest już lepiej. Kolejną złą rzeczą było nieukładanie się spraw rodzinnych, co tylko mnie przytłaczało. Do tego dochodzą moje prywatne problemy, kłótnie z mamą no i tak się stało,że zwątpiłem. Zacząłem grzeszyć, odwróciłem się od Boga a skierowałem w stronę szatana. Stwierdziłem: Bóg daje mi samo zło, zsyła na mnie samo zło, a szatan daje mi przyjemność i radość. Kim jest Bóg? To Bóg jest zły! Ciągle chodziło mi po głowie pytanie ,,co to jest piękność Boga?" lub ,,jak Bóg może być piękny?". Szatan daje mi więcej niż Bóg. A przy Bogu tego nie mam. Jaki to ma sens jak Bóg mnie ciągle sprawdza? Co nie ufa mi? Przecież wie, że raz czy dwa rozumiem mnie sprawdzić, ale kurcze nie całe życie....Po co ma mnie cały czas sprawdzać? Skoro ma być związek to opiera się na zaufaniu, przecież ja mam do Niego zaufanie...On nie ma do mnie? Czy w ogóle mnie kocha skoro cały czas mi to robi?
Jak idę do szatana przynajmniej mam to,czego chciałem. A Bóg daje mi cierpienie, w sumie to bym przebolał gdyby do jasnej ciasnej wiecznie mnie nie sprawdzał... Po każdej modlitwie czułem się tak pięknie a teraz się czuje trochę jak taka właśnie marionetka, która ma robić to co panu się podoba

Aha..czyli tak ma wyglądać służba Bogu? Dziwi mnie Hiob. Chociaż, Bóg się nim chwalił przed szatanem ale Bóg sprawdził go raz...raz do jasnej ciasnej. Tak samo resztę wszystkich sprawdzał raz. Dlaczego mnie cały czas? On mnie nie kocha!. Zbłądziłem, miałem prawo zbłądzić. Wszedłem w tkw. Kryzys wiary, uległem całkowicie szatanowi. Miałem zacząć palić i pić alkohol, lub po prostu się zabić. Lecz nie, oto chodziło szatanowi i tego chciał. Potrafi skusić powiem szczerze, to najtwardszy zbir nad zbirami, potrafi przegadać tak człowiekowi,że człowiek jeśli jest słabej woli ulegnie. Kryzys wiary trwał tylko kilka dni, krótko prawda? Zdecydowałem się zmienić szkołę kiedy wchodziłem w ten kryzys wiary i zmieniłem. Chodziłem do Prywatnych Szkół Niepublicznych w Nowym Sączu (PSN, PTZ - Prywatne Technikum Zawodowe), a w październiku przepisałem się do Liceum Ogólnokształcącego Franciszkanów w Wieliczce. (Kolegium, Niższe Seminarium Duchowne). Zostawiłem wspaniałą klasę i wspaniałych nauczycieli, lecz w Kolegium pod tym względem wszystko jest to samo. Jeśli chodzi o kryzys, to w całkowity kryzys popadłem w pierwszych dniach w szkole, nie z powodu tej szkoły tylko chwilowego nadmiaru wolnego czasu, kiedy szatan miał zbyt duży do mnie dostęp. Od razu Wam mówię, nie miejcie wolnego czasu! Cieszcie się gdy go nie macie! Ponieważ zły nie będzie miał do Was dostępu, nie możecie mu go dać! Co ja zrobiłem? Poszedłem do spowiedzi, nie było to proste, ale pewien o. Franciszkanin wiele mi uświadomił. Moja spowiedź trwała piętnaście minut, jak nie więcej. Ta szkoła to była jedna z najlepszych moich decyzji, można powiedzieć,że zmieniła całe moje życie. Stałem się nowym człowiekiem i jestem nim do tej pory. Myślałem,że Bóg chce, abym cierpiał. Lecz nie! Bóg chce, abym był szczęśliwy i uświadomił mi to! Myślałem,że Bóg mnie zostawił, lecz nie! To ja go zostawiłem, myślałem,że Bóg mnie nie kocha! Nie, to ja Go nie kochałem tak, jak powinienem Go kochać. Teraz rozumiem. Wszelkie moje wątpliwości wzięły się z tego,że nie kochałem Boga tak jak powinienem Go kochać. Miałem do Niego małe zaufanie, większe miałem do przyjaciela. Piękność Boga jest niepojęta dla nas, On czasami działa tak wspaniale, a my myślimy,że tak okropnie. Bardzo niezwykły jest w moim życiu czas spędzony w tej szkole, można powiedzieć,że to punkt kulminacyjny2. Widzicie, myślałem,że Bóg mnie nie kocha, okazało się jednak,że zawsze mnie kochał tak wielką miłością, której po prostu nie da się opisać. Jeśli mam być szczery to czasami na to jak Bóg jest piękny nie ma słów, cóż przynajmniej w naszym języku, On jest tak bardzo niezwykły,że trzeba to zobaczyć i poczuć, dopiero wtedy to tak na prawdę docenimy. Nowe otoczenie, koledzy i Ojcowie zmienili mnie troszkę jeśli mam być szczery, są tacy wspaniali, pomocni, przyjacielscy. Nauczyciele też są wspaniali, a zwłaszcza p.prof. Od Podstaw Przedsiębiorczości, mogę ją nazwać mamą. Po co właściwie to piszę? Bóg wiele zmienia w naszym życiu, a my tego nie widzimy! Musimy raz na zawsze zapamiętać,że człowiek sam sobie stworzył zło, jak coś złego się dzieje w jego życiu i tkwi w tym, to sam sobie kopie dołek. Bóg daje nam tylko i wyłącznie dobro, a wszelkie inne zło jest od szatana, który chce abyśmy tak myśleli, jak ja przez ten krótki czas. Widzicie, byłem tak bardzo wierzący a tak zbłądziłem i Bogu za to dzięki, bo teraz moja wiara jest kompletnie inna i lepsza, ja to wiem i to czuję. Na początku tęskniłem, ale potem nie chciałem wracać. Do zmiany szkoły właściwie skłoniło mnie to,że jest duża formacja duchowa, a nie ukrywam,że przyszłość chcę z nią związać. Szkołę polecił mi mój ks. Opiekun, jak cztery inne szkoły prowadzone przez zakony, wszystkie sprawdziłem i za nim podjąłem decyzję to trochę minęło. Kolegium, które wybrałem, ma bardzo duże opinie wśród uczniów no i w internecie, o. Rektor bardzo miło mnie potraktował, a moim patronem do Bierzmowania jest św. Ojciec Pio, który był franciszkaninem, konkretnie to kapucynem3. Nie żałuję swojej decyzji, teraz nie chcę tego zepsuć. Oczywiście było wiele powodów,żeby iść akurat do takiej szkoły a nie innej, ale to są główne, które Wam przedstawiam. Mama stwierdziła,że to za wcześnie,że to zbyt pochopna decyzja. Oboje przedstawiliśmy takie argumenty,że po przedstawieniu tych argumentów w ramach pracy pisemnej na podstawach przedsiębiorczości, pani dała mi ocenę celującą. No cóż, co jak co ale walka była o tą szkołę i w cale nie żałuję,że nie odpuściłem. Szkoła daje mi wielką radość, mieszkam więc teraz w Wieliczce w tamtej szkole z internatem. Pokój mam jednoosobowy, także jest wspaniale. Można powiedzieć,że po tych dwóch tygodniach po mało się rozgościłem. Jestem wdzięczny Bogu,że dał mi taką wspaniałą szansę na rozwijanie się i nigdy Mu tego nie zapomnę. Powinienem od razu wybrać Kolegium. Kim,że ja jestem żeby jakkolwiek podziękować Wszechmocnemu? Przecież prócz niewielkich modlitw, niczym Mu tego nie wynagrodzę. Moi drodzy to jest PRAWDZIWA MIŁOŚĆ! I będę o niej świadczyć, Bóg zna mnie całego i wie czego mi potrzeba, wystarczy czasami na to trochę poczekać, a jeśli jest jakieś cierpienie to pokornie je znosić. Te dwa tygodnie strasznie szybko mi minęły, ponieważ tam dzień jest tak rozplanowany, że mam czas na wszystko, czego bym sobie zapragnął. Powiem Wam szczerze,że nie wiem, kiedy wybaczę sobie to,że wyrzekłem się Boga. Teraz Jego kocham bardziej niż kogokolwiek, bardziej niż mojego przyjaciela i bardziej niż rodziców, lecz moi wspaniali rodzice są zaraz po Bogu. Od Niego dostałem to wszystko, ale nie kocham Go, ze względu na to,że dał mi to wszystko tylko,że mnie kocha. Po prostu: Bóg mnie kocha, Bóg Cię kocha. Radujcie się i weselcie bowiem wielka jest miłość Wszechmocnego! On nigdy o Was nie zapomniał. Kiedyś pamiętam zdarzył się we mnie taki piękny cud, możecie mi nie wierzyć albo się ze mnie wyśmiać ale i tak go opiszę. Wieczorem, siedząc przed komputerem nagle coś mnie przepełniło. Czułem się jakbym miał wszystko, tego nie da się tak łatwo opisać. Czułem się jakbym był cały z miłości, czułem tyko miłość, nie chciałem nic więcej prócz tej miłości, co raz więcej i więcej, i ją dostałem! Byłem tak nasycony,że to po prostu niezwykłe. Mogłem skakać z radości, miałem cały czas uśmiech na twarzy. Jak ciągle sobie o tym przypomnę to się śmieje, nie czułem zła, nie czułem tęsknoty, nie czułem cierpienia, czułem same dobro! Po godzinie to minęło, ale jakże chciałbym,żeby wróciło. To ja sobie nie wyobrażam, co czują dusze w Niebie...Tam musi być jeszcze większa miłość niż spotkała mnie tutaj! Wiem i jestem pewien tego,że to było dotknięcie Boga, choćby małym paluszkiem, ale było i za to Mu dziękuję. Chwała Bogu Wszechmocnemu, Synowi i Duchowi Świętemu. Wszyscy Święci niech głoszą Jego chwałę, bo Jego miłość obejmuje ziemię całą! Nie lękajcie się, bowiem ten, który Was kocha najbardziej jest przy Was. Od tej pory nie miejcie żadnych lęków tylko po prostu: kochajcie Tego, który jest z Wami. On Wam da więcej zboża, niż jesteście w stanie unieść, więcej mleka niż jesteście w stanie wypić i więcej majątku, niż kiedykolwiek będziecie mięli na tym świecie, a co najważniejsze zapamiętajcie: Jesteście stworzeni z miłości i powołani do miłości. Więc kochajcie, Bóg niech będzie z Wami! 
1Torbiel szyszynki - to rodzaj guza wykrywanego podczas rezonansu lub tomografii głowy. Zwykle daje objawy w postaci bólów i zawrotów głowy. 
2Punkt kulminacyjny - to moment, kiedy następuje gwałtowna zmiana naszego życia na kompletnie inne, niż było poprzednio, tkw. nowe życie w naszym języku, np. gdy żyjemy źle i stajemy się dobrzy to moment przejścia z zła na dobro jest nazywany punktem kulminacyjnym.  
3Zakon Braci Mniejszych (Kapucyni) – katolicka wspólnota zakonna z grupy zakonów żebrzących, wyodrębniona ze wspólnoty zakonnej stworzonej przez św. Franciszka z Asyżu w 1209 roku. Zakon ów oddzielił się od dwóch pozostałych zakonów w 1528 roku, 11 lat po podziale franciszkanów na Braci Mniejszych i Braci Mniejszych Konwentualnych.
Zakon Braci Mniejszych Kapucynów od początku swojego istnienia dał Kościołowi 10 kardynałów, 3 patriarchów, 60 arcybiskupów i 257 biskupów. 
*Ty też możesz podać swój pomysł na artykuł! Czekam na Twoją wiadomość! 
Wejdź na Fanpage i napisz swój własny pomysł na artykuł


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz