sobota, 30 grudnia 2017

,,Walka, walka, walka..."

Po co walczyć gdy ma się nic?
Po co się trudzić, gdy ma się nic?
Nie wiem, nie umiem żyć.
Wielu żyje, rozkwita.
Do mnie zawsze zło wita,
kiedy przyjdzie walka, cokolwiek innego,
zawsze dochodziło do złego.
Nie umiałem poprawnie życiem kierować,
by kogoś nie skrzywdzić w okół, a potem
nie żałować.
Bóg wie, sam sobie mam to za złe,
zawsze to wszystko było nagłe.
Chciałbym by cokolwiek w tym się zmieniło,
bym zaakceptował siebie takim, jakim byłem,
ale na razie nie potrafię, lecz ogień nadziei nigdy
nie zgasł i nie gaśnie.
Może uda mi się nabyć pokorę, bym rozkwitnął
na tym łez padole. Chociaż nie zawsze mi się to udaje,
lecz mimo wszystko nie ustaje. Niech dobro w moje życie
zawita, bym nie poddał się, nie upadł, bym rozkwitał.
Autor: Mateusz Orzeł

niedziela, 10 grudnia 2017

,,Śmierć"

Ciągle chodzi mi po głowie,
ja jej w życiu nie odpowiem,
chociaż babcię mi zabrała,
to mnie jeszcze nie złamała.
Wredna, stara i bez barwy,
stoi z kosą wyciągniętą,
aby jeden cios zwyczajny,
zadać prosto w ludzkie tętno.
Nikt jej w życiu nie ucieknie,
choćbym chciał, ona nie przemknie.
Brata ona mi zabrała, siostrą, dziadkiem
nie wzgardziła.
Gdyby tylko umiar miała,
chociaż trochę miłą była.
Wiem,że to nie osiągalne,
bo człowiek sam śmierć stworzył nagle,
kiedy owoc człowiek zerwał,
ona się zrodziła i ofiarą nie wzgardziła.
Ludzie są i zaraz ich nie ma,
tak oto śmierć wszystkich zabiera,
nie chcę więcej bliskich stracić, 
bo zbyt dużo bym utracił,
i tak dużo mi zabrała,
ona wie jak mnie złamać. 
Każdy z nas umrzeć musi,
ale śmierci nikt nie udusi.
Trzeba zawrzeć z nią przymierze,
by w pokoju odejść z ziemi,
aby pokój zapanował,
by się człowiek rozpromienił.
Autor: Mateusz Orzeł